http://www.test.rowery650b.eu/images/stories/news/peak29/2013/PA271233.jpg

Jak zwykle, żeby zrozumieć co mam na myśli, muszę Wam nieco naświetlić sytuację. Jak wiecie, jeżdżę ma mojej ukochanej Czarnej Mambie. Czarna Mamba to nic innego jak prototyp ramy Accent Peak 29, który dostałam od dobrego człowieka, żebym miała na czym jeździć po tym, jak jakiś złoczyńca ukradł mi mój jednoślad.

Dorota Rajska

 

“Dostać rower” w ogóle brzmi nieprawdopodobnie (przynajmniej dla tych, którzy na codzień nie dostają rowerów), więc podniecenie, oderwanie od rzeczywistości, radość i wdzięczność przeplatały się z niedowierzaniem oraz obawą przed przyjęciem takiego prezentu. Kiedy jechałam ją odebrać, żartowałam sobie z mężem, że skoro dają, to poproszę o czarny mat. Gdy się okazało, że rower jest w takim właśnie kolorze, zakochałam się bez reszty. Mamba wówczas była singlem z okropnie ciężkim, prawie nieuginającym się amortyzatorem. Rower nadawał się prawie wyłącznie do jazdy po mieście, ale to nie miało najmniejszego znaczenia, gdyż kilka wygrzebanych z piwnicy części i odrobina pomocy a kopciuszek przemienił się w prawdziwą damę.

12 - 1

Mamba to wilk w owczej skórze. Szerokie, białe siodełko z kwiatkiem, niebieska taśma izolacyjna do trzymania linek, ciężkie ergonomiczne chwyty i żadnej naklejki. Koszmar każdego szanującego się projektanta. Złudzenia znikają po pierwszym obrocie korb. Moja dama to lekka i zwrotna maszyna sportowa. Łatwo się ją rozpędza, a po przymiarkach BG Fit to najwygodniejszy rower na świecie.

Dorota_BG_FIT 00024

Kto śledzi nasz portal, ten wie, że w między czasie przewinęło się pod moimi SPDami kilka bicykli z dużo wyższej półki niż mój prototypowy Peak, a jednak przepaść była tylko cenowa. Wyposażony w przyzwoity osprzęt - Shimano XT, Hygia Usagi i Rebę - ten niepozorny Accent w zupełności spełnia moje oczekiwania. Ale "Czarna Mamba" ma jeszcze jeden atut. Nie przyciąga oka ani śliskich rąk złodzieja. Skoro mam dobry rower, który nie wyróżnia się specjalnie, to po co to zmieniać?

Toteż, kiedy po raz pierwszy redaktor Michał Ś. powiedział mi o nowej, kolejnej prototypowej ramie, odparłam, że raczej nie będę zainteresowana. Jak bardzo się sama sobie zdziwiłam że gdy już tu jest, nagle zapragnęłam ją mieć... Nawet w moim napiętym budżecie znalazł się zaskórniak na niezbędne nowe stery pod gruszkowatą główkę. Biorę w ciemno.

Na razie oglądając zdjęcia wiem tylko tyle, że Peak 29 2013, to bardzo ładna rama. Ascetyczny dizajn bezwzględnie trafia w moje gusta. Grube białe litery na czarnym tle na spodzie dolnej rury są obłędne. Wyjątkowo pasuje mi niska główka ramy, gdyż w obecnej wersji jest ona dla mnie za wysoka i rower bywa niestabilny na podjazdach. (Przynajmniej tak to sobie tłumaczę).

PA271231

PA271241

PA271233

Ma ładnie wygładzone spawy, co lubię, chociaż ze zdjęć wydaje się, że przy złączeniu górnej rury z podsiodłówką są jakieś wypukłości. Nie szkodzi, wyklepie się. A poza tym...poza tym sprawia wrażenie potężniejszej, niż moja czarna pani. Mi to nie przeszkadza, jeśli bardzo nie cierpi na tym waga. Apropos...mówią na mieście, że z nią też jest dobrze...

Teraz zostaje mi odwlec wszystkie inne zajęcia weekendowe i przełożyć graty. Już nie mogę się doczekać. W końcu niecodziennie wymienia się ramy...Jest tylko jeden mały mankament. Jak ja teraz nazwę swój rower?