FELT DD10 FAT BIKE

Producenci zza wielkiej wody jak widać nadal dostrzegają potencjał w fatach. Nie marudzą, że to nisza i średnio opłacalny biznes. Felt wystawia armię aż 3 nowych grubasów. Więc do boju.

 

Felt to marka z ogromnym doświadczeniem i bogatą historią. Żeby w nowym roku także błysnąć swoim wdziękiem decyduje się kontynuować produkcję bardzo ciekawej linii bajków na grubym kole. Na pierwszy rzut oka cieszy wesoła kolorystyka tłustogabarytowej kolekcji Felta. Ale… Nie wszystko złoto co się świeci i jak mówią diabeł często tkwi w szczegółach. Więc przypatrzmy się dokładniej.

Cechą wspólną wszystkich Fat Feltów jest klasycznie wyglądająca, podwójnie cieniowana rama z aluminium 6061, występująca w trzech rozmiarach: SM (16"), MD (18.5"), LG (21") . Podobnie jak w roku poprzednim znajdziemy w ramie wewnętrznie poprowadzone pancerze, dwie sztywne osie, bezpośrednie mocowanie tylnego hamulca oraz bikepackingowe mocowania. Cała trójca toczy się na rasowych kapciach Schwalbe Jumbo Jim. Wszystkie te cechy zarezerwowane są dla bardzo przemyślanych projektów, także innych producentów i ich rowerów z górnej półki.

 

DD70

FELT DD70 FAT BIKE

Cena: 1299$, waga 15.68kg i napęd 3x9. Wnioski? Wagowo Felt nie należy do najlżejszych w tej grupie cenowej, ale źle nie jest. Korba z 3 blatami to dość kontrowersyjny zabieg, jednakże biorąc pod uwagę, że jest to Race Face to jakoś idzie to przełknąć. Shimanowska mieszkanka: deore, slx, alivio to trwałe rozwiązanie i dobra baza do dalszych modyfikacji. Jeżeli ktoś uważa, że taki zestaw to troszeczkę zbyt skromna opcja, wówczas musi wysupłać dodatkowe 400 USD żeby ujeżdżać wyżej plasowanego rumaka ze stajni Felta.

 

DD30

FELT DD30 FAT BIKE

Odchudzony brat wygląda co tu dużo mówić, zdecydowanie lepiej. Napęd jakby taki bardziej przystępny- 2x10, waga bardziej przyzwoita- 14.8kg, a także obecność hydraulicznych hamulców świadczą, że mamy do czynienia z maszyną o bardziej sportowym zacięciem. Krwista czerwień dodaje dodatkowej agresywności i sprawia, że miałoby się chęć rozjeżdżać wszystko co stanie nam na drodze, zupełnie jak w Carmagedonie

 

DD10

FELT DD10 FAT BIKE

Dziesiątka to najwyżej plasowany fat w kolekcji. Widzimy tutaj dalszą ewolucję napędu, znów ujmujemy z przodu, a dodajemy z tyłu i tak oto wreszcie dochodzimy do 1x11. Race Face i pełne XT to dla wielu docelowy napęd. Sam podzielam to zdanie. Więc nic dodać, nic ująć. DD10, co zresztą widać jest jedynym amortyzowanym grubasem. Obecność Rock Shoxa Bluto to zawsze +10 do zajebistości. Elementy takie jak kierownica, mostek czy sztyca dostąpiły zaszczytu przemiany z aluminium w karbon. Za te wszystkie wspaniałości musimy wyłożyć 2499 zielonych. Uważam, że jak na ten set to rozsądna kwota.

DD30 i DD10 to faty wyglądające zjawiskowo. Miejmy nadzieję, że przyciągająca uwagę kolorystyka, przemyślany dobór wyposażenia i niezawyżona cena, sprawią, że te tłuste krążowniki niebawem spotkamy także na polskich bezdrożach. Osobiście z ogromną przyjemnością zrobiłbym rundkę po dzielni taką maszyną.

Bartosz Bidas